Podsumowanie: październik 2016

herbalicja

Heloł heloł, dziś zapraszam Cię na podsumowanie października 🙂 Na pierwszy ogień piękna podwójna tęcza, dowód że jednak czasem warto wychodzić w taką jesienną pluchę:

herbalicja

A więc co robię?

Jestem emerytem 🙂 Początek października był szalenie zimny i nieprzyjemny i włączył mi się tryb “przetrwalnikowy” – co oznacza że trzeba zrobić z siebie naleśnika – podkocnika i nie wyściubiać nosa aż do maja. Zresztą sami zobaczcie: te dwa zdjęcia dzieli kilka dni:

herbalicja

Raz na krótki rękawek, raz w rękawiczkach zimowych. Obydwa zdjęcia robiła moja przyjaciółka z którą wybrałam się na targ śniadaniowy. Jak się skończyło, pisałam na Facebooku:

Szalik jest dla mnie najbardziej uniwersalną częścią garderoby – służył mi już jako poduszka, czapka, parasolka, sweter, a ostatnio też jako siatka na nieoczekiwane grzyby.

Oprócz tego dużo czytam, dużo łażę po lasach, dużo wkurzam kota.

Dogadzam sobie też kulami do kąpieli z Ministerstwa Dobrego Mydła (zajrzyjcie na ich fanpage na Facebooku, dziewczyny są przefajne <3). Jak na razie wygrywa różana, chociaż tuż po otwarciu paczki spodziewałam się że faworytem będzie miodowo-mleczno-owsiana. Jeśli się zdecydujesz na taką kulę to uwaga przy wychodzeniu z wanny – będzie porządnie natłuszczona (tak jak Ty, ale u Ciebie to dobry znak). Za to kiedy już wyjdziesz bez szwanku to istnieje duże prawdopodobieństwo że będziesz się potem wąchać i głaskać pół nocy 😉

No to siup do kąpieli 😊z nową bombą od @ministerstwodobregomydla pora na domowe mini-spa! 💅

A photo posted by Herbalicja (@herbalicja) on

Dieta w październiku poległa, szczególnie kiedy przyjechała mama i zaczęła piec po dwa serniki dziennie. A wierz mi, ta kobieta potrafi piec serniki, oj, potrafi. Ten na zdjęciu niżej jest z zamierzchłych czasów i podobno “nie wyszedł”. Tym razem wszystkie wyszły. Na tyle dobrze że nie było czasu na robienie zdjęć 😉

Zachęcona sukcesem mamcia postanowiła uwiecznić ogórki małosolne (mam jakieś 123 zdjęcia tych ogórków), ale niestety, sernika nie przebiły 😉 Chociaż jeśli chcesz dać żebrolajka pod tym zdjęciem na instagramie to zapraszam, będzie jej miło 🙂

Od niedawna jestem też odpowiedzialna za opracowanie kolorystyki itp. i obrazki z cytatami na “Wilk Alfa”, gdyby ktoś chciał zerknąć:

Co czytam?

herbalicja

W październiku przeczytałam “Bądź zdrowa Lizbono” Any Veloso. Kiedyś, jeszcze na studiach, znalazłam w antykwariacie jej książkę pt.: “Zapach kwiatów kawy”. *) Od razu przyciągnęła moją uwagę – była tania, gruba, ładna, w twardej okładce i pobudzająca wyobraźnię (jak pachną kwiaty kawy?). Jak się pewnie domyślasz spodobała mi się skoro kupiłam następną tej samej autorki 🙂 Na “Lizbonę” natknęłam się przypadkiem w Biedronce. Obydwie książki to romanse z ważnymi historycznymi przemianami społecznymi i politycznymi w tle – nie każdemu przypadną do gustu 🙂 Co mnie urzeka to to, że główna historia opowiadana jest często przez historie pobocznych postaci a wszystko tworzy zgrabną całość. Obydwie powieści są jednocześnie egzotyczne (przez miejsca i czas, w którym dzieje się akcja) i jednocześnie takie… swojskie – nie są cukierkowe, realistycznie pokazują problemy które mogli mieć “tamci” ludzie.

herbalicja

Szczerze mówiąc bardziej podobał mi się “Zapach kwiatów kawy” – polubiłam główną bohaterkę i przez całą książkę mogłam się do niej przywiązać. W “Bądź zdrowa Lizbono” mamy kilka pokoleń i jakoś ciężko mi było nawiązać “nić porozumienia” z bohaterami – a dla mnie to jedna z ważnych cech książki 😉 Niemniej jednak była ciekawa i z chęcią ją pochłonęłam 🙂

herbalicja

Co na blogu?

Kulinarnie na blogu królowała dynia – razem z dziewczynami zrobiłyśmy akcję dyniową, w ramach której zrobiłam dla was:

W listopadzie królować będzie cynamon, chociaż nie wiem czy i ile przepisów uda mi się dodać. W razie czego z dowolnego przepisu dyniowego możecie przejść do pozostałych dziewczyn biorących udział w akcji i tam podejrzeć co one przygotowują 🙂

Rozwojowo próbowałam Cię namówić żebyś ruszył tyłek i przestał odkładać na później:

Z tej serii planuję jeszcze jeden post i damy sobie na razie spokój z tematem – powinieneś być tak zmotywowany żeby nie mieć z tym problemów przez długi czas 😉

Ukazało się też podsumowanie września, jeśli interesuje Cię historia starożytna 😉

herbalicja

A u Ciebie co ciekawego działo się w październiku?

*) link afiliacyjny

2 thoughts on “Podsumowanie: październik 2016

  1. Boże, ten sernik wygląda dokładnie tak, jak lubię *-* u mnie w domu niestety dodaje się rodzynki, których niecierpię. A, i nie przejmuj się – ja byłam ostatnio w czapce i rękawiczkach obok dziewczyn z gołymi nogami 😉

    1. Łe, rodzynki w serniku to nie jest to co blogerki lubią najbardziej 😀
      Nie przejmuję się, nigdy nie byłam w klubie “gołych nóg” jesienią – to jakiś obcy gatunek jest 😉

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.