Jak stawiać i osiągać cele?

realizacja celów

Dzisiaj porozmawiamy sobie o celach. Mam motywację żeby w tym roku nie skończyło się jak zawsze więc trochę poszperałam i podzielę się z Tobą technikami i pomocami które mam nadzieję pomogą nam postawić i osiągnąć cele. Gotowy? 🙂

Zanim postawisz sobie cel

O tak. Planowanie planowania, tym się najpierw zajmiemy! 🙂 Zaczniemy od bardzo niewinnego pytania: czego tak naprawdę chcesz? Ty jako Ty. Nie Twoja rodzina, nie chłopak czy dziewczyna, nie pani z reklamy i fit laska z instagrama. Co Ty chcesz osiągnąć? Siądź sobie wygodnie (albo idź na spacer, jeśli tak Ci się łatwiej myśli) i zrób sobie jednoosobową burzę mózgu.

Wypisz wszystko co Ci się kołacze po głowie, na razie niczym się nie przejmuj. Pamiętaj że cel nie musi być związany ani z zarabianiem pieniędzy, ani rozwojem osobistym ani schudnięciem 15 kg. Ludzie są różni i cele też są różne i to jest okay.

Kiedy masz już te kilka-kilkanaście pozycji postaraj podzielić się je na kategorie: np. rodzina, zdrowie, praca itd.

realizacja celów

Ten jedyny?

Okay, mamy wypisane i podzielone na kategorie przed-cele. Jeśli jeszcze ich nie masz, to co tu jeszcze robisz? Sio do punktu pierwszego! Od czytania blogów samo się nie zrobi (chyba że czytanie blogów to był Twój cel – w takim razie gratuluję, osiągnąłeś go, pora na kolejny, więc też wróć do punktu pierwszego 🙂

Teraz z tego chaosu trzeba wybrać to, co jest dla Ciebie absolutnie najważniejsze lub to, co przyniesie Ci największe korzyści w najkrótszym czasie. Tutaj niestety muszę skomplikować sprawę bo są dwie szkoły które myślę że mogą przynosić efekty więc przedstawię Ci obie i zostawię Ci wybór.

Metoda numer jeden: Twój cel, żeby go osiągnąć, powinien stać się Twoim priorytetem. Priorytet powinien być jeden. Jak jest ich 17 to coś jest nie tak 😉 Dlatego wybierasz tylko jeden cel z jednej dziedziny, którym zajmiesz się na początek.
To jest podejście które ja postaram się stosować w tym roku.

Metoda numer dwa: nie da się odizolować od życia np. tylko kariery – bo jeśli nie skupisz się też jednocześnie na zdrowiu czy relacjach to odbije się to też na pracy. Dlatego wybierz sobie 2-3 cele z różnych dziedzin, które będziesz realizować naraz.

Coś w tym stylu próbowałam zrobić w zeszłym roku, ale okazało się że pociągnęłam zbyt wiele srok za ogon i nic z tego nie wyszło. Postawiłam sobie zbyt wiele celów i byłam dla siebie zbyt surowa. Dlatego w tym roku spróbuję metody pierwszej, mam wrażenie że trochę zmodyfikowanej – dalej zamierzam działać w więcej niż jednej dziedzinie życia, ale jedna będzie tą “główną”, a reszta ma się dziać w swoim tempie i bez mojego perfekcjonizmu nad głową.

Wybierz metodę, która przemawia do Ciebie bardziej i pamiętaj, żeby tak czy siak nie brać na siebie zbyt wiele. Lepiej osiągnąć jedną rzecz niż mieć wyrzuty sumienia z powodu 17.

Jak wybrać? Urządź turniej. Jeśli wybierasz jeden cel, najpierw zdecyduj się na kategorię (czy np. najpierw chcesz popracować nad pracą, rodziną, zdrowiem…). Jeśli nie masz od razu w głowie odpowiedzi ustaw kategorie w pary i zrób konkurs – która jest dla Ciebie ważniejsza? Rób tak, aż zostanie tylko jedna, a wtedy urządź taki sam turniej pomiędzy poszczególnymi celami z tej kategorii aż zostaniesz z tym jednym jedynym.

Jeśli wybierasz kilka celów naraz postępowanie jest takie samo, ale zamiast jednego, wyłaniasz 2-3 zwycięzców 🙂

realizacja celów

Jak stawiać cele?

Co, myślałeś że jak już cel z listy wybrany to puszczę Cię wolno? Ani mi się śni 🙂 Teraz przechodzimy do takiego sformułowania celu żeby aż sam z siebie chciał się realizować 🙂

Będę pisać o celu w liczbie pojedynczej bo tak mi łatwiej, jeśli wybrałeś metodę kilku celów postępowanie jest takie samo dla każdego z osobna.

No to do roboty. Najpierw sprawdzimy czy w ogóle leży na dobrej półce – bo Twój cel może być:
bezpieczny, czyli taki, który już kiedyś osiągnąłeś, wiesz, że nie będziesz miał z tym problemów, nie jest dla Ciebie żadnym wyzwaniem;
lekko przerażający, ale do osiągnięcia – coś poza Twoją strefą komfortu, ale nie niemożliwe;
niemożliwy – jakieś marzenie którego nie da się spełnić, przynajmniej nie od razu. Jeśli np. przez ostatnie 5 lat nie ruszałeś się z kanapy to wygrana triatlonu może nie być najlepszym pomysłem na początek.

Najlepsze efekty osiągniesz z celem lekko przerażającym – jest motywujący do działania, ale możliwy do osiągnięcia. Przy bezpiecznym możesz nie mieć motywacji, przy niemożliwym… cóż, raczej nie zobaczysz realizacji 😉 Jeśli więc masz cel w którejś z pozostałych dwóch kategorii to spróbuj trochę go zmodyfikować.

Gotowe? To lecimy dalej. Teraz sprawdzimy, czy Twój cel zależy od Ciebie.
O co chodzi? Jeżeli na przykład Twoim celem będzie zarobienie x zł albo albo zdobycie y klientów, to czy ten cel zależy tylko i wyłącznie od Ciebie? Są w to wplątane jeszcze inne osoby, które mogą Ci pokrzyżować plany. Wystarczającą ilość klientów możesz mieć albo nie i niezależnie od efektu nie być wcale mądrzejszym.

Jeśli Twój cel nie zależy tylko od Ciebie daje Ci to wymówkę żeby go nie zrealizować. Możesz też go realizować do granic możliwości a i tak nie wyjdzie. Jak temu zaradzić? Zrobić plan (yay!), który potem możesz ocenić – wykonałeś czy nie?

Zastanów się: jak Ty zamierzasz osiągnąć ten cel? Jak przyciągnąć nowych klientów? Jeśli nie wiesz, to pierwszy punkt Twojego planu to dowiedzieć się jakie są sposoby żeby to zrobić. Jeżeli możesz to osiągnąć na przykład poprzez pisanie postów blogowych 2 razy w tygodniu to po jakimś czasie dasz radę zweryfikować czy udało Ci się to zrobić i czy to działa. A może trzeba sięgnąć po inną strategię? Ale o tym za chwilę.

Z drugiej strony, nawet jeśli Twoim celem będzie zgubienie z kg, to dalej tak naprawdę nie wiesz dokładnie jak to zrobić, a to świetna droga do odkładania na później i grzeszków. Właśnie dlatego potrzebujesz dokładnego planu jak osiągnąć swój cel, rozbicia go na drobniejsze nawyki i konkretne działania. Dlatego właśnie przechodzimy do kolejnego punktu.

Jak realizować cele?

Mamy już cel (mam nadzieję!). Potrzebujemy rozpisać plan i termin wykonania planu. Tym się właśnie na początek zajmiemy – terminem. Okazuje się, że człowiek to takie stworzonko, które najlepiej realizuje swoje cele jeśli ma je wykonać w ciągu 3 miesięcy (90 dni, jeśli tak wolisz). Daje nam to odpowiedniego kopa żeby nie zacząć “w następnym miesiącu” lub “po urodzinach Bobka” – jak się to zdarza przy celach rocznych. Jednocześnie 3 miesiące to jest już kawałek czasu w którym można zrobić całkiem sporo. Dlatego potrzebuję od Ciebie jeszcze jednej decyzji – czy ten cel, który masz już w głowie i na kartce, nadaje się do realizacji w ciągu 3 miesięcy? Czy jest to np. cel roczny, który chcesz rozbić na mniejsze 3-miesięczne podcele? Możesz iść w którą stronę tylko chcesz – mieć jeden duży cel rozbity na mniejsze albo jeden 3-miesięczny i po tym okresie wybrać kolejny.

Tak czy siak, dobrze jest go sobie rozbić na jak najmniejsze części i mieć przygotowany plan akcji. Tak, wiem, to mnóstwo roboty – ale tak naprawdę im więcej wysiłku dasz z siebie teraz, wciąż pełen chęci i wiary, tym łatwiej będzie dalej realizować swój cel kiedy dopadną Cię problemy i szare życie a motywacja zmaleje.

Okay, wszystko pięknie ładnie, ale głupio by było tak przepracować całe 3 miesiące i na końcu zrobić smutną minę bo klops. Jak temu zapobiec? Ano sprawdzać co jakiś czas jak Ci idzie i czy trzeba coś zmienić. Podobno świetnie jest (jeszcze nie testowałam tego systemu, ale zamierzam) pracować w dwutygodniowych sprintach – czyli dwa tygodnie wypełniasz zadania z listy, a potem robisz sobie dzień wolnego na podsumowanie jak sobie radzisz, czy to co robisz działa i czy można coś usprawnić. W taki sposób dasz radę już czegoś dokonać, a jeżeli się okaże że Twój plan jest totalną lub częściową klapą nie zmarnujesz dużo czasu tylko w porę poszukasz rozwiązania.

Co jeszcze może pomóc w osiągnięciu celu?

  • Oczywiście zapisz to, co chcesz osiągnąć. Miej zawsze łatwo dostępny plan, tak, ale zapisz też swój cel (najlepiej w taki sposób, żeby ktoś obcy go zrozumiał) i trzymaj na widoku. Może stwórz tablicę motywacji? Może być taka zwykła, na ścianie czy lodówce, a może też być na przykład na Pinterest a cel możesz trzymać spisany w portfelu (jeśli np. masz wyjątkowo wścibskich domowników).
  • Podziel się z innymi tym, co zamierzasz osiągnąć. Czy masz to “wykrzyczeć” wszystkim na Facebooku? Niekoniecznie. Ale dobrze by było podzielić się swoim celem z osobami, które Cię lubią i będą wspierać. Nie wszyscy muszą wiedzieć że planujesz zrzucić 10 kg albo wydać książkę, ale przyjaciele i rodzina którzy wiesz że w razie czego Ci pomogą a przede wszystkim będą Cię dopingować jak najbardziej!

Jak nie dać się zwariować?

Powiedzmy sobie szczerze, realizacja tego co sobie wymarzysz nie jest prosta – przynajmniej dla mnie. Jest cała masa rzeczy, które mogą pójść nie tak. O nadmiarze celów i braku konkretnego planu już mówiliśmy, ale co jeszcze może się wydarzyć? Poniżej kilka przykładów, które wpadły mi do głowy (jeśli jest coś jeszcze, z chęcią dowiem się z Twojego komentarza!):

  • Pomimo wszystkich starań coś, co miało być celem ciągle ląduje na samym końcu listy zadań. Jest to ewidentny znak że to wcale nie jest dla Ciebie priorytet. Nie potrzebujesz całej tej wielkiej otoczki,  systemów, celów, partnerów, coachów i spisywania umów z samym sobą żeby np. zjeść ulubione ciastko albo lody. To czyny pokazują priorytety, więc jeśli nie chcesz czegoś zrobić to zawsze znajdziesz wymówkę żeby tego nie robić. Jeśli czujesz że powinieneś się czymś zająć, ale jakoś tak nie możesz się za to zabrać od pół roku to prawdopodobnie nie wstaniesz jutro z wielką ochotą żeby akurat teraz zacząć. To jest okay. Po prostu to nie jest Twój priorytet, jest on gdzieś indziej, dziękuję, dobranoc. Nie ma sensu się z tego powodu zadręczać. Poszukaj po prostu co jest dla Ciebie tak naprawdę w tym momencie ważne.
  • Czasami też (szczególnie chyba kobiety, ale mogę się mylić) próbują szukać priorytetów tam, gdzie ich nie ma. Robią 3 tony rzeczy dla swojej rodziny, ale uważają że potrzebują mieć jeszcze 50 innych celów, inaczej są złe. Bądź ze sobą szczery – jeśli bycie dobrym rodzicem, żoną, pracownikiem zawsze wygrywa ze wszystkim innym to nie jest to Twoja słabość, tak po prostu jest i to jest absolutnie okay. Po prostu bądź ze sobą szczery i miej świadomość że tak właśnie jest. Pomoże Ci to uniknąć wielu frustracji. Dzięki temu będziesz w stanie od razu ocenić że cel który da się osiągnąć tylko kosztem np. rodziny to będzie cel, którego nie osiągniesz. Zastanów się, jak go zmodyfikować lub obejść i ciesz się życiem bez poczucia winy.
  • Jeśli mimo wszystko wiesz że tego i tylko tego pragniesz najbardziej na świecie, ale Ci nie wychodzi, może warto zainwestować w pomoc? Znajdź kogoś, kto osiągnął to co Ty chcesz osiągnąć. Zapisz się na konsultacje czy coaching. Pojedź na konferencję związaną z danym tematem, kup książkę czy kurs który wiesz że będzie w stanie ruszyć Cię do przodu. A może masz przyjaciela lub znajomego który zna się na temacie i będzie w stanie pomóc Ci wziąć się w garść? Pora zainwestować w siebie, bejbe! 🙂
  • Kolejna sprawa: plan jest dla Ciebie, nie Ty dla planu. Szczególnie piszę to do tych perfekcyjnych stworków które biorą na siebie za dużo a potem nie dają sobie rady i kończą w smutku i z wyrzutami na sumieniu. Potem te wyrzuty dają przerzuty i chodzi człowiek i sobie wszystko wyrzuca. A jak mu gorzej to i innym wyrzuca. Jak tego uniknąć? Po pierwsze, dostosuj plan do swojego życia. Zobacz, co realistycznie dasz radę zrobić, z Twoim dziennym “rozkładem jazdy”, obowiązkami i czasem na odpoczynek i ewentualną migrenę. Po drugie, jeśli przez jakiś czas idzie Ci dobrze a potem okazuje się, że nie nadążasz za swoim planem a każde zerknięcie na niego wywołuje poczucie winy – zmień plan. Jeszcze raz: ma Ci pomóc – w momencie kiedy Cię stopuje, pora go zmienić. Wyrażam się jasno? 🙂
  • Ostatnia sprawa: motywacja. Dlaczego chcesz osiągnąć swój cel? Zauważyłam, że jeśli cel wychodzi z negatywnych uczuć, to jest go ciężej osiągnąć. Na przykład: jeśli chcesz zrzucić 10 kg bo jesteś gruby i brzydki i się nienawidzisz to każda porażka (nawet na innym polu) czy gorszy dzień będą powodować mocne turbulencje w drodze do celu. Postaraj się wyjść z pozytywnego miejsca i pozytywnie podchodzić do tego co chcesz zrobić i każdego małego zwycięstwa po drodze. Wiem że to banał, ale… działa 🙂

A teraz oddaję Ci głos – jakie masz cele? Co się u Ciebie sprawdziło lub nie jeśli chodzi o ich realizację? Jestem ciekawa 🙂

 

26 thoughts on “Jak stawiać i osiągać cele?

  1. Mądry i wyczerpujący wpis – bardzo bliskie jest mi podejście, że to czyny pokazują nasze priorytety. W ubiegłym roku też postawiłam sobie zbyt wiele zadań dlatego mam nadzieję lepiej to rozplanować w nadchodzącym roku. 🙂

    1. Oooo, dziękuję bardzo! 🙂 Zastanawiałam się czy publikować ten wpis więc Twój komentarz szczególnie mnie ucieszył 🙂
      To jesteśmy dwie, zobaczymy na koniec roku jak poszło – życzę Ci żeby jak najlepiej!

  2. Bardzo mądry post, dużo przydatnej wiedzy przy czym przyjemnie się czyta. 🙂 Ostatnio mieliśmy zajęcia w szkole z panią psycholog, na temat motywacji i właśnie stawiania sobie celów, po tych zajęciach stworzyłam własną listę na rok 2017, ale coś mi się wydaje, że warto ją lekutko zmodyfikować i skorzystać z Twoich rad, bo są bardziej przydatne i o niebo lepsze od tych, które dała nam niby doświadczona pani psycholog. Pozdrawiam gorąco i zapraszam w wolnej chwili do mnie 🙂
    Agatkapomadka.blogspot.com

    1. Ojej, dziękuję bardzo <3 To chyba jeden z najmilszych komentarzy jakie dostałam 🙂 A pani psycholog pewnie poruszała temat od innej strony i nie chciała was zanudzać 🙂
      Powodzenia w realizacji Twoich celów, życzę Ci żeby wszystkie się spełniły!
      Miłego weekendu!
      PS. Podoba mi się Twój blog 🙂

  3. Ja mam tylko jeden cel – nie stawiać sobie żadnych celów 🙂 Właśnie na fali wpisów o noworocznych postanowieniach próbowałam to niedawno u siebie wyjaśnić – że zamiast tworzyć siebie listy odpowiednio zoperacjonalizowanych celów, wolę sobie określić, w jakich obszarach swojego życia widzę sens, i dążyć do zgłębiania tego sensu. Bez żadnego planu i celu do osiągnięcia 😉

  4. Zawsze mam problem z dobrym sformułowaniem celu. Teraz mam Twój tekst, to spróbuję jeszcze raz. 🙂

  5. Dla mnie lista celów to podstawa. Bez niej jakoś nie potrafię się sprężyć. Zrobiłem taką w tamtym roku, były na niej 33 cele. Kilka bardzo prostych, większość miała średni poziom trudności i kilka takich, które wymagały zaangażowania przez cały rok. Jeśli chodzi o realizację to większość z nich została osiągnięta, kilka z dużą nawiązką, ale są i takie, które udało się zrealizować tylko w połowie, a nawet takie, w których poległem na całej linii. Zajrzyj do mnie i sprawdź jak ja to zrealizowałem. Wpis ma tytuł p Spowiedź blogera. 😉

    1. O, sporo tych celów 🙂 Podziwiam za realizację wielu z nich i przede wszystkim za odwagę żeby tak publicznie się z nich rozliczyć! 🙂 Czy na ten rok lista też już powstała?

    1. Tak, znam ten diagram 🙂 Ja akurat nie mam problemów ze znalezieniem sobie celów a już samo patrzenie na to koło mnie stresuje, ale myślę że wielu osobom może pomóc, więc cieszę się że się tym podzieliłaś 🙂

  6. Już przeczytałaś komentarz o tym wpisie u mnie na blogu, ale podkreślę jeszcze raz, że przygotowałaś bardzo fajny poradnik. Spodobało mi zwłaszcza podejście realizacji celu w ciągu 3 miesięcy.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.